5. Jego opowieści
Kręciłem się niepewnie pod gabinetem fizykoterapii i zastanawiałem się czy aby na pewno dobrze robię. Z jednej strony nie bardzo chciałem o tym z kimkolwiek rozmawiać, a z drugiej mogłem potwierdzić kilka informacji i dowiedzieć się więcej, a to stanowiło zdecydowanie duży plus. Nie lubiłem nie wiedzieć na czym stoję. Wreszcie zebrałem się w sobie i zapukawszy cicho, wszedłem do środka. Aga siedziała przy komputerze, coś uzupełniając. Kiedy podniosła wzrok i zobaczyła, że stoję w drzwiach uśmiechnęła się i skinęła na mnie, żebym wszedł do środka. Wiecznie albo się śmiała, albo uśmiechała. Aż dziw, że nie narzekała na ból policzków. Podszedłem do niej dość niepewnie. – Cześć, wchodź i siadaj. Uzupełniam dane pacjentów, ale już kończę – rzuciła lekko, wciąż patrząc w ekran. – Jeżeli przeszkadzam, to mogę przyjść kiedy indziej – zacząłem zmieszany, przysiadając na brzegu jednego z krzeseł naprzeciwko niej. – Nie, nie. O, już skończyłam. No to mów, czego dusza ...